piątek, 18 kwietnia 2014

Wielki piatek

Cześć Wam! Nie chciałam robić podsumowania, ponieważ tydzień się jeszcze nie skończył, ale postanowiłam co nieco napisać o dzisiejszym treningu i paru posiłkach bo w końcu ten blog miał być lifestyle'owy, a ostatnio ciągle traktuje go jako miejsce do wyrzucania skrajnych emocji, to niedobrze :-)

Jeżeli chodzi o tematykę dietetyczną, wczoraj podczas świątecznych zakupów i zmarnowaniu pół dnia w wielkich marketach, wyłapałam parę perełek, których nie dostanę w lidlu :D Między innymi płatki jęczmienne, mąka gryczana, batata, płatki ryżowe, chleb białkowy, ziarna amarantusa (szczerze?fu), granat i różne inne.


Placek kakaowy z mąki gryczanej, banan, orzechy, "truskawki", twaróg z rzodkiewka i szczypiorkiem.

Trening..
A więc jak wspomniałam w poprzednim poście, od niedzieli:
- Wybieg 10,3 km
- Klatka piersiowa, plecy, barki.
- Biceps, triceps, pośladki, brzuch.
- Trening nóg (który czuję do dziś<3)
- Tabata i dzień REST.
- .. a dziś ponownie: klata, plecy, barki i 30 minut aerobów na bieżni w mocno narastającym tempie!
*nie uwzględniałam jazd.

W tym tygodniu starałam się notować ilość serii podczas sesji i oczywiście tego, aby na większe partie przypadała ich większa ilość..  średnio wychodziło po 12-16 serii duże partie i do 12 na małe. Skrupulatnie to zapisywałam, ale po każdym spełnionym treningu gubiłam karteczkę, a leg day'a nie chciałam nawet notować bo to był hardcore :D Przysiady, spięcia, wznosy, wykroki, wchodzenie na box - z dużym obciążeniem, maksymalną ilością powtórzeń, a do tego uzupełniające ćwiczenia na maszynach izolowanych. Dla (w końcu) zakwasów w pośladkach, było warto!
Dlaczego aeroby dopiero dziś? Dlatego, że generalnie treningi wydłużają mi się do 1,5 h Zawsze poprzedzam je 10 minutową dynamiczną rozgrzewką, a podczas ćwiczeń lubię robić obwody, bez przerw lub z narastającym tempem. Do treningu nóg wrzucić np. zarzuty z przysiadem lub podrzutem, które doprowadzają mój HR do max i zdecydowanie czuję, że jest to wysiłek supramaksymalny :-) Podczas sesji w których uwzględniam abs robię spięcia na trx 30 powtórzeń i 10-15 sekund przerwy x4-5, więc dodatkowe nadużywanie itbs'owatego kolana na bieżni nie jest mi potrzebne, jak na razie.. ale co jakiś czas warto, aby z formy biegowej nie wypadać, gdyż wybieg zaplanowany dopiero na dni zamkniętej siłowni - święta ;-)

Jednak dziś jestem jeszcze "świeża" i pamiętam przebieg mojej sesji:

- Rozgrzewka
- Ściąganie drążka z wyciągu dolnego (3x15)
- Wiosłowanie hantlem (3x15 na stronę)
- Ściąganie drążka z wyciągu górnego (3x12-15)
- Spięcia brzucha na drążku (3x15)
- Wiosłowanie hantlami na ugiętych nogach (3x15)
- Pompki (3x12-15)
- Wyciskanie sztangielek na ławce (3x15)
- Wyciskanie sztangielek, stojąc (3x15)
- Wznosy ramion w opadzie z hantlami (1x20,3x15)
- Bieżnia 30 min

Jutro trzeba dać sobie wycisk przed świętami, żeby podczas celebrowania tych cudownych chwil nie uciekać myślami do "niespełnionego" treningu.

A dziś po...


Omlet z jajka, białka i twarogu! Do tego serek wiejski, truskawki i jabłko.. Uwielbiam ten moment po treningach, kiedy można sobie pozwolić "na więcej" :D

Co powiecie na english breaksfast z wersji light?

Fasolka w przecierze pomidorowym i przyprawach, kasza gryczana, pieczarki, kurczak w przyprawie do kurczaka po węgiersku, jajko sadzone z gorczycą.

10 komentarzy:

  1. Jedzenie wygląda bardzo apetycznie, pojawił się taki bum na ziarna amarantusa, że myślałam, że są przepyszne, ale muszę spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Nic nie straciłaś :D Ja użyłam go do obiadu.. Może w jakiś wypiekach sprawdza się lepiej, ale jako samodzielny posiłek, nijaki.. :-)

      Usuń
  2. amarantus używam już ekspandowany, tzw. popping - do musli, jaglanki, ciast - jak znalazł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak gdzieś wpadnie mi w ręce na pewno wypróbuję :-)

      Usuń
  3. Zazdroszczę motywacji i siły :)
    Też nie lubię amarantusa, spróbuj ekspandowanego. Natomiast batata polecam pokroić w cieniutkie paseczki, podoprawiac ew. dodać oliwy i upiec 20-30m. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! :-) A batata już znam, robię go właśnie tak jak piszesz do tego jogurt, albo karmelowy Walden Farms.. Mmm :-)

      Usuń
  4. Ostatnio właśnie zastanawiałam się na kupnem amarantusa, ale z powodu braku pomysłów na jego wykorzystanie odpuściłam sobie. Ja dzisiaj od treningów reset, czeka mnie sprzątanie i polerowanie płytek na podłodze ( tak to jest jak sie ktoś uprze na płytki z wysokim połyskiem na których wszystko widać, a przy malych dzieciach to istny koszmar - tak odbiegając od tematyki ) - więc trening górnych parti ciała będzie zaliczony :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go kupiłam tak na prawdę, bo się "trafił". Ten trening jest czasami bardziej odczuwalny, niż sesja na siłowni :P Ja po myciu okien i podłóg mam watę z rąk przez resztę dnia ;-)

      Usuń
  5. Ja tez ostatnio po treningu nog i dupki czulam zakwasy, tez sie z nich cieszysz ? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam patrzeć na zdjęcia Twojego jedzenia, mam wrażenie, że wszystko masz takie dopracowane :)
    P.S. Fajnie, że dodałaś możliwość obserwowania przez Bloggera :) teraz będę mogła być na bieżąco, bo nie miałam głowy, żeby pamiętać o Google+ :))

    OdpowiedzUsuń